Dlaczego Twoja kalibracja nie działa..?

Często widzę zdjęcia fotografów, którzy kalibrują swoje negatywy, ale często kalibracja negatywu nie jest skuteczna.. Nawet maniakalne pilnowanie procesu w akcie kalibracji może nie wystarczyć. Przyczyna jest prozaiczna, ale często nie zrozumiała lub nie odkryta..

Najszybszym sposobem kalibracji negatywu i zarazem najczęściej używanym jest pomiar densytometrem. Wielu posiada wiedzę oraz urządzenie, jednak tutaj pojawia się problem..Czy każdy densytometr pokazuje to samo? Oczywiście że NIE!

Jestem posiadaczem urządzenia X-Rite 341, kupiłem urządzenie jako nowe. Ku mojemu zdziwieniu okazało się że pomiar jest dyskusyjny.. według producenta urządzenie powinno kalibrować się raz w tygodniu!😳gdy jest używane normalnie. Na pomiar ma wpływ nawet zmiana temperatury otoczenia.. A więc sam densytometr potrafi zrobić więcej złego niż dobrego, jeśli w zestawie nie posiadamy odpowiedniego Step Tabletu. X-Rite kalibrowany był z ich firmowym Step Tabletem, ale na rynku można ZDOBYĆ tez inne np Agfy.

Kalibracja jest bardzo prosta. Wybieramy ze step tabletu część z literkami Cal i robimy pomiar. Jeśli pomiar nie pokrywa się z gęstością zapisaną na pasku, kręcimy śrubką. Kręcimy do momentu trafienia w punkt. Następnie sprawdzamy pozostałe „paski” i w razie konieczności kręcimy dalej.

O konieczności kalibracji negatywu jeszcze wrócę.

Konkluzja jest taka- jeśli posiadasz densytometr i nigdy go nie kalibrowałeś, zrób to i zacznij od nowa. Różnica jest warta zachodu!

Panowie z Adoxa mają Nas w d….e!

…świetnie! pomyślałem kiedy znalazłem go pierwszy raz. Kupiłem. Skalibrowałem. Po tym krótkim czasie szczęśliwości, dostałem kopa w dupę! Panowie z Adoxa postanowili, że będą olewać swoich klientów. Od roku towaru nie posiada żaden sklep, nawet sklep Adoxa w niemczech- materiał nie istnieje! Ktoś, gdzieś ciągle przekłada terminy dostawy towaru. Miał być w czerwcu, później w lipcu, we wrześniu…Obecnie Panowie podali termin otwarty, czyli – nie wiem kiedy będzie! BRAWO!

Kilka dni temu w pewnej rozmowie dowiedziałem się, że Adox odlewał u Ilforda, teraz chyba się po kłócili…hahhaa super zabawa, a gdzie w tym wszystkim fotograf???? Fotograf ma czekać kiedy panowie wypiją kawkę i się pogodzą.. Wobec takiego podejścia czas na krok, który powinienem był zrobić od razu, bo to jedyna droga.. nazywa się TMAX.

Już niebawem opiszę proces jego kalibracji wraz z wynikami dla LF oczywiście.

Problem z ostrością?

Od pewnego czasu miałem problem z ostrością czy to negatywu czy wreszcie z poziomu maskownicy. Mocno ten problem zaczął mi doskwierać kiedy po powrocie z „górskich widoków” wszystkie zdjęcia wylądowały w koszu.. Postanowiłem opisać jak sobie z tym poradzić.

W jaki sprzęt wyposażyć kamerę lub ciemnię żeby pozbyć się tego fundamentalnego problemu?

Po pierwsze musimy stwierdzić czy problem leży w kamerze, obiektywie, kasecie, maskownicy , powiększalniku czy może wynika z naszych błędów…? Opisze najważniejsze.

Negatyw.

Stwierdzenie czy jest on ostry jest bowiem zdecydowanie najłatwiejsze i nie wymaga wielu skomplikowanych i drogich urządzeń. Potrzebujemy do tego jedynie przeglądarki do negatywów lub skanera. Ja wybrałem oczywiście przeglądarkę z racji braku skanera, ale nie tylko, ponieważ skanowanie obarczone jest możliwością popełnienia błędu, w zależności jaki rodzaj ramki lub skanera posiadamy. O moim purystycznym podejściu do analoga nie wspomnę..

Naświetlarkę możemy kupić w chinach za nie duże pieniądze. Do tego lupka i mamy jasność sytuacji.

Przeglądarka

 

 

 

Ja mam taką- koszt to 60$. Polecam ledowe przeglądarki do x-ray. Świecą wystarczająco równo i są tanie.

 

 

Negatyw nie jest wystarczająco ostry? tutaj pojawia się problem czy to wina błędu podczas robienia zdjęcia czy może wynik braku prostopadłości kamery.. U mnie problem leżał w kamerze. Niewielki swing przodu powodował nieostrości. Z pomocą przyszedł zestaw do kamer 4×5 o nazwie zig align. Model jaki posiadam to ZV1. Urządzenie składa się z dwóch pryzmatów. Pierwszy montowany zamiast kasety, drugi do płytki. Opcjonalnie można zakupić płytkę wyposażoną już w pryzmat. Dzięki urządzeniu jesteśmy w stanie bardzo szybko obnażyć wszystkie niedoskonałości naszej kamery.

zig

 

 

Po tym zabiegu mój Linhof udał się na wizytę do Pana Nagova z racji zatracenia możliwości mocnego blokowania przedniego swingu..

 

 

Powiększalnik.

Tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana bo mamy 3 zmienne- które należy ze sobą sparować. Karetka, obiektyw, maskownica. W tej sytuacji najlepiej skorzystać z profesjonalnego urządzenia Zig-Align jednak jest ono już nie dostępne, a na rynku wtórnym nie występuje.. A szkoda bo było to jedyne znane mi kompletne rozwiązanie do każdego powiększalnika. Nie będę go opisywał, z racji tego co napisałem powyżej.. W zamian możemy skorzystać z nieco mniej optymalnego sprzętu jakim jest pudełko o nazwie VERSALAB PARALLEL.

Versalab

Opisze pokrótce poprawną procedurę, ponieważ z relacji użytkowników wiem, iż nie do końca wiedzą jak z niego korzystać dla osiągnięcia oczekiwanych rezultatów. Versalab to nic innego jak laser z pryzmatem. Laser ustawiamy na maskownicy, pryzmat na obiektyw i patrzymy czy wiązka wraca w odpowiedni punkt. Wydaje się proste jednak musimy pamiętać co i po co ustawiamy. Na początku należy ustawić prostopadłość pomiędzy karetką, a płaszczyzną papieru. Wkładamy więc pryzmat do karetki, laser ustawiamy na maskownicy i ustawiamy ją tak, aby była idealnie prostopadle do karetki. Oczywiście wszystko odbywa się za pomocą powrotu wiązki lasera. Następnie ustawiamy zależność obiektyw-maskownica. Skoro wiemy już jak powinna być ustawiona maskownica względem karetki, ustawiamy płaszczyznę obiektywu. Po takim ustawieniu mamy pewność, że nasze powiększenia będą ostre w całym kadrze.

Jedynym problemem może okazać się cena. Urządzenie wraz z przesyłką będzie kosztowało nas ok 1 tys złotych, jednak zaoszczędzi nam to wiele nerwów i zmarnowanego papieru..Biedny kupuje raz a porządnie!

Powodzenia!

ADOX CHS II 100

Przyszedł czas na kłótnię z Fomą 400, bo z jej siostrą setką pokłóciłem się już dawno..nawet nie pamiętam kiedy dokładnie. Rzeczona setka była nudna jak wypowiedzi naszej elyyty politycznej i tak samo mało wyrazista. Dodatkowo posiadała skazy na emulsji co zresztą też wiąże się z powyższą elyytą. Czterysetka a raczej setka(..) skaz nie posiadała, przynajmniej ja się nie natknąłem.. po prostu doszedłem do punktu, w którym chce od filmu czegoś więcej..czego…..? POWTARZALNOŚCI! no i może jeszcze rozdzielczości, którą Foma w porównaniu do np Ilforda nie grzeszy.
Proces wyboru był długi, a to za sprawą Kodaka, na którego czaiłem się przez dobry miesiąc. Ostatecznie z powodu ceny i braku możliwości stałego dostępu do wywoływacza T-max RS zrezygnowałem. Jaki negatyw wybrałem jest chyba jasne..
adox-chs-100-ii-iso-100-4x5
Przystąpiłem więc do kalibrowania, bo nie znoszę domysłów i szczęśliwych trafów w fotografii, w której 25 zdjęć kosztuje 200zł..o czasie i nerwach nie wspomnę..

Proces kalibracji przebiegał bardzo sprawnie i przyjemnie, a że w tym samym czasie kalibrowałem też trix-a 120, mogę odważnie napisać że idyllicznie!!
Emulsja wylana jest na folię PET. Początkowo budzącą we mnie pewne obawy, które rozwiały się wraz z wywołaniem pierwszej „szitki”.
Negatyw jest dużżżżo cieńszy od Fomowskiego, ale pięknie schnie i właściwie nie ma się do czego przyczepić. Szitki przedzielone są czarnym pergaminem- stylowo:)
Konsekwencja Adoxa tez mi się podoba, bo czułość rzeczywista nie odbiega za bardzo od zadanej i tutaj kolejny raz puszczam oko do Panów z Fomy.
ADOX CHS II może pochwalić się czułością pomiędzy 80, a 64asa, przy czym 64 to już gęstość na poziomie 0,12 d więc nie ma co przesadzać stwierdziłem i wybrałem 0,9 d czyli 80. Taka czułość oczywiście nie jest pudełkową, ale dodając do tego płukanie wstępne oraz wołanie rotacyjne wychodzi na to, że bez tych zmniejszających czułość zabiegów pudełko mówiłoby prawdę. Brawo ADOX!
CHS II bardzo ładnie pracuje z wywoływaczem, a dokładniej z FX-39. Bardzo szybko reaguje na korekty wołania.
W fx-39 daje bardzo małe i ostre ziarno, przy dobrej rozdzielczości. To drugie sprawdzę dokładniej na plenerze w Rogalinie.
Pozostało kupić jeszcze żółto-zielony filterek i poczynać!

Dla wszystkich, którzy planują zakup lub już kupili:

Wołanie N:
ADOX CHS II 100@80
Jobo + 2509N – jedna szitka
Termometr Paterson
Fx-39 1+9 20C
Woda demineralizowana ze stacji BP

Wstępne namaczanie- 3′ 20C
Wywoływanie dla mieszaczy- 6’45” 20C (gęstość VIII strefy 1.30, V strefy 0,7)
Przerywanie H2O- 1′
Utrwalanie- IlfordRapidFixer 3-4′ w zależności od stopnia zużycia
Płukanie 1: H2O – 30″
Płukanie 2: Kodak Hypo Cleaning 1:4- 2′
Płukanie końcowe: 5-10′

Cała procedura wykonywana jest w JOBO CPE 2.

Wszystkie roztwory wylewam 10″ przed końcem czasu (nie dotyczy płukań).

Jeśli ktoś ma ochotę na więcej wołań, zapraszam.

Skany już niebawem.
Powodzenia!

Warsztaty u Rafała Łukawieckiego

Jakiś czas temu pojawiła się okazja odbycia warsztatów u Rafała. Jako że Rafał mieszka w Irlandii nie myśląc długo kupiłem bilety na samolot i 30.01.15 udałem się na wyspę. Dzięki uprzejmości kolegi Brylka w sobotę pojawiłem się w ciemni Rafała. Czego się dowiedziałem i co zobaczyłem raczej nie da się opisać w kilku zdaniach na blogu bo to wiedza zdobywana przez Rafała przez wiele lat i u takich mistrzów jak Alan Ross czy Jon Sexton.

Rafał Łuka­wiecki
ur.: Kraków 1971
mieszka: Hr. Wicklow, Irlandia

Od 1980 roku inte­re­suje się foto­grafią, począw­szy od śred­niego for­matu, oraz tra­dy­cyj­nymi tech­ni­kami pracy w ciemni. Kierunek jego edu­ka­cji zawo­do­wej kon­cen­truje się na mate­ma­tyce i informatyce.

1990 — Opuszcza Polskę, stu­diuje infor­ma­tykę w Imperial College, Uniwersytecie Londyńskim uzy­sku­jąc BEng Computing Science i MSc Foundations of Advanced Information Technology. Jego stu­dia są spon­so­ro­wane przez Oxford Computer Group Ltd, gdzie póź­niej pra­cuje jako pro­gra­mi­sta, wykła­dowca i konsultant.

2000 — Pracuje dla Project Botticelli Ltd. Jest eks­per­tem i spe­ake­rem w infor­ma­tyce. Jego praca wymaga podróży do 20 – 40 kra­jów rocznie.

2001 — Pasja foto­gra­fo­wa­nia przy uży­ciu dużego for­matu urze­czy­wist­nia się — Łuk Navajo staje się jedną z pierw­szych fotografii Rafała w tym medium.

2008 — Wystawa gru­powa No Pixels, Airfield Trust (Dublin).

2011 — Wystawa indy­wi­du­alna (Be)Longing w Muzeum Witrażu (Kraków).

2014 — Wystawa indy­wi­du­alna Abstract Landscapes, Haven Studio (Casper, Wyoming, USA).

Zacznę od początku.

1.Ciemnia.

Po przyjeździe do Rafała, wypiciu kawy, obejrzeniu genialnych wręcz albumów Johna Sextona czy mistrzowsko wykonanych i oprawionych prac Rafała udaliśmy się do ciemni.. Pomieszczenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Idealnie czyste,  skalibrowane i przygotowane pracy.. Nie ma tam miejsca na pół środki.. Powiększalnik to najnowszy model LPL z głowicą kolorową 7452. Powiększalnik oczywiście zgodnie ze sztuką pozaklejany z każdej strony:) Po drugiej stronie oczywiście mokry stół i płuczka 30×40. Ciemnia marzeń! Ale to co urzekło mnie najbardziej to wiedza oraz sposób pracy Rafała.  Zaczęliśmy od negatywu, który był już przygotowany i siedział w karetce.. Negatyw to „Twisted tree at maricopa point”:

Twisted Tree at Maricopa Point

Na tym negatywie pracowaliśmy aż do późnego wieczora. Zaczęliśmy od szukania kontrastu, oczywiście za pomocą gradacji. Po wstępnym znalezieniu gradacji przeszliśmy do sposobów maskowania. I tutaj technikalia mocno mnie zaskoczyły. Sposobów jest kilka: na negatywie za pomocą Matte Duraral i kolorowych kredek, na maskownicy za pomocą Orange Vinyl Masking, czy wreszcie tradycyjnie pod powiększalnikiem przy użyciu Dodging & Bourning. Do czego te kredki? (zapytałem się w duchu), to może działać? Okazuje się, że tak i do bardzo dobrze. Kolory są 3. Niebieska kredka rozjaśnia i nieco podbija kontrast, czarna rozjaśnia bez podbicia kontrastu, żółta rozjaśnia i obniża kontrast. Czyli ogólnie rzecz ujmując ten rodzaj selektywnego maskowania pomaga nam w rozjaśnieniu wybranych, nawet bardzo małych obszarów obrazu..Cudownie proste i bezprecedensowo działające!! Oczywiście są też minusy bo rozpraszacz światła na karetce musi być idealnie prosty (pierścienie Newtona), oraz z wiadomych przyczyn równo przeźroczysty. Oczywiście rozpraszacz na stałe zamontowany jest w karetce, ponieważ zabiera nam ok 0,5ev. Zabawa w „wycinanki na maskownicy” działa dokładnie tak samo tylko, że służy do dopalania wybranych miejsc i do jej użycia stosujemy nieco inne materiały. Uśmiechnąłem się szeroko, gdy zobaczyłem jak ta technika działa w czasie rzeczywistym i na co nam pozwala. Techniki, które miałem okazje poznać zostały wypracowane i stworzone u nauczycieli Rafała czyli Alana Rossa i Johna Sextona.

Obraz 014

   Obraz 018

Obraz 016

Na końcu miałem okazje zobaczyć poprawną technikę odbielania. Choć jest ona najmniej polecana przez Rafała i nie dająca dobrych rezultatów przy bardzo małych i dużych partiach obrazu. Receptura odbielacza jest standardowa:

A: Żelazicyjanek potasu                                                                                                                                             B:Tiosiarczan sodu

Metoda jest prosta. Im mniej utrwalacza tym odbielacz działa wolniej. Nakładamy magiczną miksturę pędzlem dobrej jakości nie posiadającym elementów metalowych na wybrane partie obrazu, po czym od razu spłukujemy wodą. Działamy tak, aż do momentu osiągnięcia pożądanego odbielenia. Oczywiście całość na końcu utrwalamy.

Obraz 020

Kolejna rzecz, która mocno mnie zaskoczyła to praca z papierem w kuwecie. Sposób mieszania papieru jest zupełnie inny niż znałem do tej pory. Papier w kuwecie przewracamy w sposób ciągły z prawej na lewą stronę. Gołym okiem da się zauważyć różnicę w jakości wywołania papieru w stosunku do tradycyjnego ruszania kuwetą.

Końcowym procesem obróbki papieru było tonowanie w selenie.

Obraz 021

Obraz 012

Ostatni etap warsztatów to test lampy ciemniowej i powiększalnika.. Test dość skomplikowany, ale dający 100%-towy pogląd na to czy nasza lampa, bądź powiększalnik robi nam preflashing papieru, skutkujący brakiem skali magenty na głowicy:) Na odchodne dostałem zastrzyk wiedzy jak ustawić powiększalnik za pomocą urządzenia Zig Aligin, którego niestety nie da się w tej chwili już zakupić:( Spróbuje z Versalab chyba…

Konkludując polecam warsztaty u Rafała!  Na początku jednak zachęcam do odwiedzenia jego strony http://www.rafal.net , na której oprócz zakupu prac możecie zdobyć wiele ciekawych informacji!!

PZDR

125ASA! Czyli kolejna czeska wydumka..

Nadszedł czas na zmianę negatywu..tytułowy bardzo mocno zaczął mnie irytować. Firmy nie zmieniłem, ale zmieniłem czułość..tzn chciałem ją zmienić, ale jak widać Panowie z Fomy nie lubią dużych czułości. Foma 400 po mojej kalibracji okazała się Fomą 125, co prawda w Adonalu i Jobo, ale to i tak sporo mniej niż obiecane 400..no nic stwierdziłem.. i postanowiłem zaprzyjażnić się z tą emulsją. Pierwsza paczka poszła w większości na kalibrację i testy, ale o ironio okazała się najlepszą jak dotąd. Kolejne paczki posiadały już dziury, dziwne rysy czy smugi..Na szczęście jest to dośc marginalne..
Po kilku testach w studio wyprowadziłem 125-tkę na spacer. Spacer dość daleki bo z lublina na „Czartowe pole”, czyli daleko na roztoczu. Pogoda nie rozpieszczała jednak udało mi się strzelić 2 szitki. Po wywołaniu okazało się że kalibracja pasuje do skanów, jak to będzie na papierze dowiem się niebawem..   Kilka skanów, w których kompresja jak zwykle zabiła obraz……………….!

Hamernia:

Foma 400@125 N-2, adonal 1+50, Jobo.

hamernia 2 -at

hamernia 1-at

Ciekawostka, która mnie zastanawia to ziarno, które powstaje wraz z zastosowaniem polaryzacji.. a, że polaryzacja odbywa się za sprawą koszmarnie drogiego Polfoltra B+W zastanawia mnie to jeszcze bardziej…!

  Salon/studio:

 Foma 400@125 N, adonal, jobo, apo-ronar 300mm, Modelka: Karolina Jaworska

karola-3-at    karola 3

karola 5

karola 1

Powiększalniki do sprzedania

Na sprzedaż dwa markowe powiększalniki w pełnych setach.

Obiektywy: 2x80mm, 1x50mm, 2x150mm- Rodagony z nowszych serii.

Ramki bezszybkowe do karetek na format 4×5 i 35mm.

Sprzęt profesjonalny i cudownie współpracujący z właścicielem.

Blaty w wybranym rozmiarze i specyfikacji.

Mieszacze jak nowe z pięknym białym styropianem.

Sprzęt przeszedł u mnie pełny serwis i jest w stanie idealnym.

IMG_0962 IMG_0963 IMG_0953 IMG_0954 IMG_0955 IMG_0956 IMG_0957 IMG_0959 IMG_0960 IMG_0961

 

De Vere 507- dla tych co lubią duże..!

Nadeszła ta chwila..długo oczekiwana..oto w ciemni pojawił się jak to „moja Pani” powiada wielki rupieć..niewiasty…. Ale do rzeczy.. Całkiem przypadkiem podczas rozmowy telefonicznej wyszło, że pewien znajomy mi człowiek posiada taki sprzęt na sprzedaż.. poczytałem, pooglądałem i w sumie bez przemyślenia zysków i strat pojechałem 170km w nieznane.. na miejscu moim oczom ukazało się tytułowe monstrum…jak ja to włożyłem do hatchbacka sam nie wiem, ale zapamięta, aż po utylizację..

Powiększalnik De Vere 507 kryjący max format 5×7. Powiększalnik na gigantycznych odlewanych nogach z pełną regulacją kątów od podstawy aż po głowicę. Dodatkowo wyposażony w głowicę na pełnej automatyce filtracji i AF. Żeby nie było tak kolorowo panel sterujący raz współpracuje a raz strajkuje.. Niestety jedyna firma, która posiada technologię De Vere tak jak panel raz współpracuje a raz nie.. No ale nic to bo i tak w planie jest rolka stałogradacyjnej fomy, więc filtracja na zero, rodagon zapięty i czekamy na papier.. De Vere świeci z dwóch halogenów po 250W każdy i posiada migawkę, która ma zmniejszyć efekt bezwładności lampy. Regulacja wysokości kolumy jak i ostrości znajduję się pod blatem, a nie jak w większości przypadków koło głowicy gdzie przy większych powiększeniach ni jak nie da się jednocześnie ostrzyć i patrzeć w lupę..De Vere pomyślało tutaj o mniej zwinnych. Dodatkowo jest możliwość przebudowy w każdą stronę.. można 4×5, można 5×7, można 8×10 do tego głowice od mieszaczy poprzez ilforda, aż do vericona czyli kondensora. Kolumna wraz z ruchomym stołem i rodagonem 150mm daje nam możliwość zabawy w formaty dużo przekraczające 50×60.. Niestety ceny akcesoriów powalają..dla przykładu zegar de vere 9 cio pinowy bo innego nie da się zastosować ok 1000zł, głowica AF używana 2500$, ekspozycja pod nogą 200$..sprzęt dla bogatych…Ale pomijając te drobne wady, jeśli ktoś szuka czegoś do powiększeń z 4×5 i więcej to jest to sprzęt marzeń..!

Niebawem pierwsze printy..

 

Obraz 001        Obraz 002

P.S jakość zdjęć z iphona przy żarówce powala…………….

Salon bo raczej nie studio..

Koniec z historią! Czas na teraźniejszość!!!

Aparat mam, szkła są, szitki załadowane 64asa– super i co dalej…?
Jako, że pogoda średnio chciała się zgrać z moim wolnym czasem..wpadłem na pomysł, że po używam sobie w domu..:)
Jeden telefon do kolegi vel Sweetek i po chwili miałem dwie lampy w salonie.
Lampy o łącznej mocy 500ws i nieznanej historii, zakute w dziwne formaty softboxów, ale lepsze to niż lampka nocna..
W sprawie tła z pomocą przyszła roleta okna balkonowego, która tak na marginesie okazała się najsłabszym ogniwem tego „studia”…

Nie mogłem doczekać się testów więc na efekty nie trzeba było długo czekać(ku zdziwieniu modelki)…

Apo symmar 180mm, 64asa, d76, jobo, KAROLA.

Karola-1